Uściślenie sytuacji prawnej pracowników przekształconych instytutów, oraz potrzeba wprowadzenia konkursów na stanowiska kierownicze – to niektóre z uwag Biura Analiz Sejmowych (BAS) do projektu ustawy o Sieci Badawczej Łukasiewicz. Sieć miała ruszyć 1 kwietnia. Projekt po I czytaniu utknął jednak w Sejmie.

Projekt ustawy o Sieci Badawczej: Łukasiewicz przygotowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) oraz Ministerstwo Rozwoju (którego funkcje przejęły Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii oraz Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju).

Projekt zakłada połączenie w sieć kilkudziesięciu instytutów badawczych koordynowanych przez nowo powstałe Centrum Łukasiewicz. Sieć ma stanowić zaplecze naukowe do realizacji strategicznych programów rządowych.

Projekt ustawy trafił do Sejmu w styczniu. Po pierwszym czytaniu, 25 stycznia, został skierowany do prac w Komisji Gospodarki i Rozwoju oraz Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Do dalszych prac nad ustawą powołano 26 stycznia podkomisję nadzwyczajną, która do tej pory nie obradowała.

Jak poinformowała PAP szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska, na wniosek przewodniczącego Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży termin na przedstawienie sprawozdania o projekcie wydłużono do 30 kwietnia 2018 r. Dodała, że powstały trzy ekspertyzy na temat projektu ustawy autorstwa BAS: dwie na zlecenie komisji, a trzecia – kierownictwa kancelarii Sejmu. Są to: opinia prawna, merytoryczna i ocena skutków regulacji modelu funkcjonowania sieci.

BAS zauważa w opinii prawnej, że do podstawowych uwag natury legislacyjnej należy m.in. potrzeba doprecyzowania umów o zarządzanie sygnowanych z prezesem i wiceprezesami Centrum Łukasiewicz. Wskazało też, że w projekcie ustawy nie przewidziano obowiązku przeprowadzenia konkursu na stanowisko jego prezesa, przewodniczącego Rady Centrum Łukasiewicz i na dyrektorów instytutów działających w ramach sieci. „Wydaje się natomiast, że skorzystanie z procedury konkursowej w przypadku naboru kandydatów na stanowiska kierownicze pozwala z jednej strony zapewnić jawność (transparentność) kryteriów doboru kadry, z drugiej zaś pozwala na wyłonienie w sposób zobiektywizowany osób o najlepszych kwalifikacjach do zajmowania określonego stanowiska” – czytamy w opinii prawnej.

W tym samym dokumencie BAS zwróciło uwagę, że co prawda wykaz stanowisk, na których zatrudniani będą pracownicy Centrum Łukasiewicz i instytutów sieci i kwalifikacje wymagane do ich zajmowania znajdą się w rozporządzeniu, to projekt nie formułuje żadnych wytycznych w tym zakresie. W ocenie BAS zgodnie z wymogami konstytucyjnymi – powinno mieć to miejsce. W opinii napisano też, że uściślenia są też potrzebne w kwestii doprecyzowania sytuacji prawnej pracowników przekształconych instytutów (tych, które wejdą w skład sieci).

W projekcie ustawy znalazł się zapis dot. możliwości likwidacji instytutu badawczego wchodzącego w skład sieci. Mogło by do tego dojść decyzją rady Centrum Łukasiewicz na wniosek jej prezesa. Tymczasem BAS zwraca uwagę: „Likwidacja instytutu badawczego jest co prawda przewidziana również w aktualnie obowiązującej ustawie o instytutach badawczych, jednakże procedura ta jest dużo bardziej rozbudowana, uwzględniająca udział wielu podmiotów”. Jednocześnie w opinii zasugerowano, by w procedurę likwidacji włączyć inne podmioty – np. radę instytutu sieci, z głosem opiniodawczym.

Instytuty działające w ramach sieci utracą status jednostek naukowych, możliwość prowadzenia działalności dydaktycznej i nadawania stopni naukowych – przewiduje projekt. Autorzy ustawy zaznaczają, że pracownicy sieci będą mogli współpracować z uczelniami i w ten sposób uzyskiwać stopnie naukowe. Jednak jednoczesne zatrudnienie na uczelni będzie musiało być poprzedzone uzyskaniem zgody od prezesa Centrum Łukasiewicz lub dyrektora instytutu sieci. Zdaniem BAS „istnieje obawa”, iż część pracowników może zrezygnować z pracy w instytucie na rzecz kontynuowania pracy naukowej.

Projektodawcy deklarowali, że model zarządzania siecią Łukasiewicz był inspirowany doświadczeniami organizacji, które koordynują prowadzenie badań przemysłowych i stosowanych w zachodniej Europie. „Jednak w ramach projektowanych polskich rozwiązań w bardzo ograniczonym stopniu wykorzystano realizowaną w szerokim wymiarze np. w ramach Stowarzyszenia Fraunhofera zasadę, że przedstawiciele wszystkich skupionych w nim instytutów badawczych są obecni w różnych ciałach kolegialnych organizacji (…)” – podkreślono w ocenie skutków regulacji. Wskazano, że również inne podobne organizacje – np. w Holandii czy w Finlandii – mają dużo większą elastyczność działania.

W tej opinii BAS wyraziło też zdanie, że wbrew nazwie Sieć Badawcza Łukasiewicz „nie wykazuje sieciowego układu relacji, a raczej układ hierarchiczny.” Na jej czele stać ma bowiem Centrum Łukasiewicz – tę jednostkę określono jako „integratora”, który będzie ustalać regulaminy, przydzielać projekty i dotacje czy sprawować nadzór. Jego prezes będzie z kolei miał „praktycznie nieograniczoną” kontrolę nad instytutami i dyrektorami sprawującymi nad nimi pieczę – zauważono w dokumencie.

Również w opinii merytorycznej BAS wyraziło obawy dot. hierarchicznej struktury sieci. „Przewidziana w projekcie możliwość (…) włączania instytutu Sieci do Centrum budzi zasadniczą wątpliwość. Powstaje pytanie, czy hybrydowa formuła działania Centrum, które zgodnie z przepisami równolegle do funkcji zarządczej i koordynacyjnej w Sieci ma być instytutem badawczym zajmującym się m.in. zagadnieniami prawa własności intelektualnej, marketingu technologicznego, nie będzie w praktyce ewoluować w stronę mega instytutu badawczego konkurującego (na nierównych zasadach) z instytutami Sieci” – czytamy w dokumencie.

Jako „dobry prognostyk” związany z przyszłą działalności sieci wskazano fakt, że projektodawcy porozumieli się z przedstawicielami instytutów badawczych w wielu kwestiach, np. zachowania osobowości prawnej. Podkreślono też, że jakość działania całej sieci będzie zależała w dużej mierze od relacji między poszczególnymi instytutami a Centrum Łukasiewicz.

Proszony 19 marca o komentarz do toku prac sejmowych nad projektem minister nauki i szkolnictwa wyższego, wicepremier Jarosław Gowin ocenił, że „prace w Sejmie się ślimaczą”. „Zdaję sobie sprawę, że termin 1 kwietnia jest nierealistyczny. Mam nadzieję, że posłowie uwiną się z ustawą tak, by Sieć Badawcza Łukasiewicz mogła powstać od 1 czerwca” – powiedział.

„Ta zwłoka jest realną stratą. Zmarnowaniem szeregu szans, które stanęłyby przed instytutami badawczymi, gdyby były one zreformowane w takim tempie, w jakim planowało to ministerstwo” – zaznaczył. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o stracone szanse na udział w konkursach krajowych i międzynarodowych na środki europejskie.

„Niestety, ze względu na spowolnienie prac w Sejmie Sieć Badawcza Łukasiewicz nie może w tych konkursach startować. I dziesiątki albo i setki milionów złotych są niewykorzystywane” – zwrócił uwagę Gowin.

Minister przypomniał, że ustawa dot. sieci badawczej była jednym z elementów expose premiera Mateusza Morawieckiego. „Również tę ustawę wymienił ostatnio pan premier Morawiecki, kiedy mówił o planowanym przez rząd ograniczeniu biurokracji, kosztów funkcjonowania instytucji publicznych” – powiedział.

„Mam nadzieję, że ta argumentacja wpłynie mobilizująco na posłów, żeby nad tą ustawą popracować” – dodał.

PAP – Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

szz/ agt/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj