Pocztę firmową przejmują roboty

Według niektórych badań aż jedną trzecią czasu pracy spędzamy pisząc i odpowiadając na maile. Być może niebawem ta czynność zostanie nam oszczędzona – chociaż pojawiają się wątpliwości.

Jeśli korzystasz z Gmaila, prawdopodobnie korzystałeś już z funkcji Smart Reply lub Smart Compose, niezależnie od tego, czy znasz ich nazwy. Google wprowadził pierwszą z tych usług w 2015 r., a druga wdrażana jest właśnie teraz. Inteligentna odpowiedź sugeruje standardowe odpowiedzi na przychodzące wiadomości e-mail, w oparciu o najlepsze przypuszczenia firmy na temat tego, co użytkowników napisać. Sugestie są krótkie, sugestywne i często wystarczające, przynajmniej na początek. Czasami ich ton nie współgra jeszcze z językiem profesjonalnej komunikacji e-mailowej („Brzmi świetnie!” „Bardzo fajnie!” „Uwielbiam to!”). Natomiast funkcja Smart Compose oferuje sugestie dotyczące słów i fraz, oparte na podobnych przewidywaniach, jednak dotyczy fraz, jakie użytkownik wprowadza w czasie rzeczywistym. Piszesz na przykład „spójrz” i po prawej stronie może pojawić się tekst: „i daj mi znać, co myślisz.” Jej założenia są bardziej spersonalizowane.

Oba produkty są w swej istocie technologiami sztucznej inteligencji, będąc zaprogramowanymi do wykonywania zadań, ale także do adaptacji. Na początku wprowadzono publicznie dostępne treści wiadomości e-mail, a na tej podstawie stworzono model. Po tym, jak został on przystosowany do radzenia sobie z niektórymi bardziej oczywistymi specyfikacjami komunikacji e-mailowej – korporacyjnymi kliszami i zwrotami, takimi jak „wysłane z Outlooka” – Google rozpoczął szkolenie na anonimowym tekście od rzeczywistych użytkowników Gmaila. Zdania, które pojawiają się wystarczająco często, są brane pod uwagę w celu włączenia do Smart Reply.

W 1930 r. John Maynard Keynes napisał, że dzięki nowym usprawnieniom pracownicy przyszłości mogą spodziewać się „trzygodzinnych zmian lub 15-godzinnego tygodnia pracy”. Przypuszczał, że stanie się to w ciągu stu lat. Automatyzacja rzeczywiście nastąpiła, ale nie doszło do pełnej wymiany maszyn na ludzi. Teraz pracownicy firmy Google twierdzą, że dzięki Smart Compose już teraz ludzie nie muszą pisać jednego miliarda znaków tygodniowo. Przywodzi to wszystko na myśl koszmarną wizję przyszłości, w której człowiek rozpocznie korespondencję e-mail, a kolejnych kilkadziesiąt wiadomości wymienią ze sobą wyłącznie maszyny – rzecz jasna używając najbardziej rutynowych fraz. Wygląda na to, że niebawem nie tylko nie będziemy musieli pisać maili, ale nawet ich czytać. A chyba jednak nie o to chodzi…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj