Nawet 80 proc. osób, które zgłaszają się do specjalisty z powodu alergii cierpi na choroby układu oddechowego. Nie tak dawno mówiło się, że alergie to epidemia XXI wieku, jednak nie brzmi to zbyt twórczo w obecnych czasach.
Zbliża się wiosna, gdzie sezon pylenia roślin nabiera rozpędu. Mamy przecież coraz łagodniejsze zimy, wzrost temperatur – to wręcz idealne warunki dla rozwijania się wirusów, alergii, chorób.
W okresie nasilonego pylenia roślin liczba infekcji koronawirusem wzrasta co najmniej o 4 proc. – wynika z badania międzynarodowego zespołu biologów i epidemiologów.
Nadmierna ilość pyłków roślinnych w atmosferze zwiększa liczbę infekcji. Naukowcy uważają, że dzięki wprowadzeniu restrykcji w okresie intensywnego pylenia udało się zmniejszyć o połowę liczbę potencjalnych zakażeń SARS-CoV-2.
Według autorów badania to właśnie wzrost intensywności pylenia pozwala wyjaśnić w ponad 40 proc. zmienność dynamiki zachorowań na koronawirusa. Wskazali oni, że nasilenie pylenia roślin – przy określonym poziomie wilgotności i wartościami temperatury, prowadziło do wzrostu liczby zakażeń.
Czy dla alergików w czasie największego pylenia powinno się nakazać izolację?
Źródło PAP;
Sebastian Wach