Choć formalny obowiązek raportowania ESG dla sektora MŚP w Polsce pojawi się najwcześniej w 2029 roku, rzeczywistość gospodarcza zmusza firmy do podjęcia działań znacznie wcześniej. – To nie kwestia wyboru, a konieczności – mówi Aleksandra Wilczak-Grzesik ekspertka ds. zrównoważonego rozwoju i współpracy z sektorem MŚP w firmie CRIF.

W rozmowie z Wioletą Chorąży tłumaczy, dlaczego ESG to dziś nie tylko regulacje, ale przede wszystkim strategia przetrwania i rozwoju.


Dlaczego wdrożenie zasad ESG staje się koniecznością dla małych i średnich firm, skoro formalnie nie muszą jeszcze raportować?

Formalnie MŚP nie są jeszcze zobowiązane do raportowania ESG, zgodnie z unijną dyrektywą CSRD. Ale presja rynkowa działa szybciej niż legislacja. Nasze badania, prowadzone w ramach Global Observatory na platformie Synesgy, pokazują, że aż 91 proc. firm w łańcuchach dostawców dużych podmiotów, które już są objęte obowiązkiem raportowania ESG to właśnie MŚP.

To oznacza, że choć te firmy nie raportują kwestii ESG bezpośrednio w odniesieniu do regulacji, są kluczowymi źródłami do dostarczania takich danych swoim partnerom – dużym spółkom, bankom czy ubezpieczycielom.

Brak takich informacji może oznaczać wykluczenie z przetargów, trudności w pozyskaniu kredytu, a nawet utratę partnerów biznesowych, zwłaszcza tych dużych i a co za tym idzie – utratę konkurencyjności rynkowej.

Kiedy dokładnie raportowanie ESG stanie się obowiązkowe dla MŚP?

17 grudnia 2024 r. w Dzienniku Ustaw została opublikowania ustawa o zmianie ustawy o rachunkowości, ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym oraz niektórych innych ustaw. Ustawa wdraża dyrektywę w sprawie sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD – Corporate Sustainability Reporting Directive) i wprowadza obowiązek sporządzania sprawozdawczości ESG przez określoną grupę przedsiębiorstw i poddania jej atestacji przez biegłych rewidentów.

Według opublikowanej ustawy obowiązek sprawozdawczy emitentów MŚP z rynku regulowanego GPW został wyznaczony na rok 2026 (pierwsze raportowanie w 2027 roku).

Jednak w kwietniu 2024 roku Komisja Europejska przedstawiła tzw. projekt „Omnibus”, zakładający uproszczenie wymogów regulacyjnych dotyczących sprawozdawczości niefinansowej (ESG), a także odroczenie tego terminu o dwa lata – do 2029 roku. W Polsce ta zmiana wymaga jednak jeszcze transpozycji do prawa lokalnego.

Ale – i to bardzo ważne – nie powinno to być traktowane jako „ulga”. To czas na świadome i jakościowe przygotowanie: wdrożenie procedur, wybór narzędzi, szkolenie pracowników i rozpoczęcie certyfikacji ESG. Działać trzeba już teraz, ponieważ jak pokazują doświadczenia firm, budowanie zrównoważonej, odpornej i konkurencyjnej firmy to proces, który trwa lata, to świadoma i strategiczna decyzja biznesowa

Przedsiębiorcom nie pomagają nagłówki typu „Firmy mogą odetchnąć”. Są mylące i wręcz niebezpieczne – zamiast budować świadomość, co w trakcie tych 2 lat można zrobić i jak działać, aby poprawić pozycję firmy, wprowadzają retorykę odroczenia lub nawet rezygnacji z kluczowych dla firm i biznesów działań. To nie zwolnienie z obowiązku, tylko przesunięcie terminu – i właśnie teraz jest najlepszy moment, by przygotować się bez presji czasu.

Odroczenie daje szansę na: zgromadzenie i przeanalizowanie danych ESG, weryfikację ujawnień i ryzyk, identyfikację oddziaływań, wdrożenie działań naprawczych i stworzenie strategii ESG – nawet tych najprostszych, rozpoczęcie realizacji konkretnych działań w zakresie ESG ważnych dla danej branży np. opracowanie kodeksu etycznego, pozyskanie certyfikatów jakości, uporządkowanie polityk kadrowych i środowiskowych itp.

Firmy, które dziś nie robią nic w powyższym zakresie, mogą za dwa-trzy lata znaleźć się w sytuacji bez wyjścia – bez kontraktów, bez finansowania, bez przejrzystych i potwierdzonych danych, a tym samym wiarygodnego wizerunku  i z wątpliwą reputacją wobec np. inwestorów i pracowników

Czy brak raportu ESG może wiązać się z karami?

Dla firm formalnie objętych obowiązkiem – zdecydowanie tak. Mogą to być sankcje finansowe, ograniczenia działalności, a nawet odpowiedzialność karna członków zarządu. Dla MŚP, które jeszcze nie są bezpośrednio objęte przepisami, konsekwencje są pośrednie, ale równie groźne – od ryzyka wypadnięcia z łańcucha dostawców dużych firm, poprzez brak dostępu do finansowania, utratę klientów, niemożność udziału w przetargach, spadek zaufania pracowników, społeczności lokalnej, aż po gorszą ocenę ryzyka komercyjnego firmy.

ESG to nie tylko sprawozdawczość – to pytanie o to, jak firma myśli, jak działa, jakie ma wartości i czy w ten sposób zapewni długoterminowe funkcjonowanie np.: skąd bierze surowce, jak traktuje ludzi, czy dba o środowisko.

Co w takim razie powinna zrobić firma, która dopiero zaczyna swoją drogę z ESG?

Najpierw – przestać się bać. Bardzo często firmy już realizują działania z obszaru ESG, tylko o tym nie wiedzą. Segregacja odpadów, pomoc społeczna, oszczędność energii, równość płac, akcje dla lokalnej społeczności – to wszystko się liczy.

W CRIF prowadzimy klientów krok po kroku przez cały proces certyfikacji. Nasza platforma Synesgy umożliwia ocenę poziomu ESG w firmie na bazie uznanych standardów jak GRI (Global Reporting Initiative), czy ESRS (European Sustainability Reporting Standards) a także VSME. Po przejściu analizy firma otrzymuje swój score ESG, dzięki któremu wie gdzie znajduje się na swojej mapie ESG, Certyfikat ESG, wystawiany przez agencję ratingową autoryzowaną przez ESMA (Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych) oraz plan działań naprawczych, który może być bardzo dobrą podpowiedzią działań dla strategii ESG firmy To realna wartość rynkowa – zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Czy dane ESG można wykorzystać wielokrotnie, np. w kontaktach z bankami i klientami?

Oczywiście – i to jest kluczowe. Ustandaryzowane narzędzie, oparte na obowiązujących regulacjach, pozwala raz wprowadzone dane udostępniać wielokrotnie – inwestorom, bankom, kontrahentom.

Nie trzeba za każdym razem przygotowywać nowego dokumentu. Wystarczy jedno konto, jeden wynik ESG, jeden certyfikat. Dane są aktualne, zgodne z regulacjami i gotowe do użycia w przetargach, rozmowach z instytucjami czy audytach klientów.

Jakie są konkretne korzyści z posiadania certyfikatu ESG?

Certyfikat potwierdza wiarygodność firmy w zakresie działań na rzecz zrównoważonego rozwoju. Ułatwia dostęp do zielonego finansowania, zwiększa szanse w przetargach, buduje reputację firmy. To także dowód na to, że firma działa transparentnie i odpowiedzialnie – co dziś oczekiwane jest nie tylko przez regulatorów, ale też przez konsumentów i kandydatów do pracy.

Badania pokazują, że 92 proc. konsumentów z pokolenia Z wybiera marki prowadzące działania ESG. 50 proc. kandydatów sprawdza podejście firmy do zrównoważonego rozwoju. To realny wpływ na rekrutację, rozwój firmy i pozycję rynkową.

Czyli ESG może być realnym narzędziem rozwoju dla MŚP, a nie tylko „przykrym obowiązkiem”?

Zdecydowanie tak. ESG to nie koszt – to inwestycja. Firmy, które rozpoczęły z nami proces certyfikacji dwa lata temu, osiągały początkowo niższe wyniki scoru ESG, ale zyskały wiedzę, narzędzia i motywację do zmian.

Dziś np. segregują odpady, oszczędzają energię, wspierają społeczność lokalną, wdrażają potrzebne polityki i kolejne certyfikaty – działają – i oczywiście raportują to wszystko. Dzięki temu uzyskują obecnie  jedne z najwyższych wyników certyfikacyjnych i są gotowe na nowe wymogi rynku.

Co powiedziałaby Pani firmom, które wciąż odkładają temat ESG „na potem”?

Że „potem” może być za późno. Wdrożenie ESG to nie sprint, ale maraton. Trzeba czasu, by poznać regulacje, dobrać narzędzia, wdrożyć procedury. A kiedy bank, duży klient czy urząd zapyta o dane – trzeba mieć je gotowe. Dlatego lepiej zacząć dziś. Nawet od małych kroków – zbierania danych, przygotowania polityk, wyznaczenia celów. Bo ESG to nie tylko obowiązek – to droga do stabilnego, konkurencyjnego i odpowiedzialnego biznesu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj