Inżynierowie z Politechniki Warszawskiej stworzyli oprogramowanie, które pomoże lepiej współpracować robotom z ludźmi

Poda kubek z herbatą, sprawdzi, czy nie zostawiliśmy odkręconego kranu w łazience, a nawet rozrusza nasz mózg – między innymi takie zadania może wykonywać odpowiednio zaprogramowany robot. Tylko jak pogodzić nieograniczone potrzeby użytkownika z ograniczonymi możliwościami operacyjnymi robota niewielkich rozmiarów?

Rozwiązania tego problemu szukali przez 3 lata trwania projektu RAPP (Robotic Applications for Delivering Smart User Empowering Applications) naukowcy z Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej. Zespół pod kierownictwem prof. dr. hab. inż. Cezarego Zielińskiego realizował projekt w ramach unijnego programu FP7 wraz z partnerami z zagranicy: Grecji, Hiszpanii, Francji i Wielkiej Brytanii.

Celem projektu było stworzenie platformy programowej wspierającej tworzenie aplikacji dla bardziej uniwersalnych i funkcjonalnych robotów. Dzięki lepszemu rozumieniu intencji właściciela, roboty te będą mogły w większym stopniu pomagać osobom starszym i niepełnosprawnym.

Pomocna dłoń

Co wyjątkowego jest w tym pomyśle? Istnieją przecież roboty humanoidalne, rozmiarów człowieka, które z powodzeniem mogą zastąpić pomoc domową. Problem w tym, że takie roboty, nie dość, że kosztowe, to u osób starszych czy niepełnosprawnych mogą wywoływać strach.

Dlatego w projekcie wykorzystano dostępne na rynku roboty: stosunkowo tanie, małe, lecz takie, których nie można się bać. Przybierają one także różne formy: osoba mająca problem z poruszaniem będzie potrzebowała robota pełniącego też rolę balkonika do podpierania. Z kolei ktoś, która ma problemy z pamięcią, raczej potrzebuje sprawnie poruszającego się robota, który znajdzie poszukiwany przedmiot.

Potrzeby vs możliwości

– Ludzie traktują takie roboty trochę jak niewolników – tłumaczy prof. Cezary Zieliński. – Myślą, że maszyny są w stanie wykonać każde ich polecenie. Naszym zadaniem było znalezienie rozwiązania, w jaki sposób pogodzić ograniczone zasoby sprzętowe „na pokładzie” niewielkiego robota z nieograniczonymi potrzebami człowieka.

Inżynierowie z Politechniki Warszawskiej stworzyli więc oprogramowanie, które pozwoli współpracować takim elektronicznym pomocnikom z ludźmi. – Rozwiązaniem było zastosowanie chmury obliczeniowej – wyjaśnia prof. Zieliński. – Na potężnych serwerach zamieszczamy oprogramowanie, które dostarczy robotowi wszelkich informacji, by mógł on sprawnie zareagować na dane zadanie.

Wszechwiedzący pomocnik

Jak wygląda droga od wydania polecenia do wykonania zadania? – Człowiek werbalnie zwraca się do robota, ten przesyła to zapytanie do chmury obliczeniowej, gdzie dochodzi do wyboru odpowiedniego w danej sytuacji oprogramowania – przedstawia schemat komunikacji człowieka z robotem prof. Zieliński. – Takie oprogramowanie przekazywane jest robotowi, który je instaluje i uruchamia.

De facto to nie robot wie, jak wykonać zadanie, lecz moduł, który został do danej sytuacji dobrany. Dlatego w tym momencie to dostarczone oprogramowanie przejmuje kontrolę nad robotem, to ono nim kieruje.
Technologia podąża za społecznymi potrzebami

Naszym naukowcom udało się rozwiązać ten niełatwy problem i roboty z dostępem do specjalnie przygotowanego oprogramowania przeszły szereg badań laboratoryjnych. Jeden z greckich partnerów testował wykorzystanie robotów w kontakcie z osobami z lekką demencją starczą. Maszyna miała ćwiczyć ich umysł, np. zadając pytania o członków rodziny. Do tego typu zadań mógłby wystarczyć zwykły komputer, jednak często osoby starsze są wykluczone cyfrowo.

Ponadto, dzięki temu, że większość danych potrzebnych takiemu robotowi jest przetrzymywana w chmurze, możemy stworzyć profil użytkownika, na którym będą zbierane informacje o nim. Robot, wchodząc w interakcje z właścicielem, też będzie coraz lepiej go poznawał, zapisywał schematy zachowań, upodobania, potrzeby. Każda maszyna, choć produkowana seryjnie, z biegiem czasu stanie się więc spersonalizowanym pomocnikiem człowieka. Nawet jeśli ulegnie awarii, to zgromadzone o użytkowniku informacje będzie mogła z powodzeniem wykorzystać kolejna jednostka.

Kiedy tego typu roboty zawitają do naszych domów? Wkrótce będzie to niemal konieczne. – Przez to, że całe społeczeństwa się starzeją, w krajach rozwiniętych brakuje rąk do pracy, opiekunów osób starszych – zaznacza prof. Cezary Zieliński. – To pokazuje, że problemy społeczne coraz częściej będziemy rozwiązywać za pomocą technologii.

Źródło:http://evertiq.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj