5,5 mld zł z tytułu podatku bankowego i nawet 30 mld zł, jeżeli zaproponowany przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt przewalutowania kredytów frankowych wszedłby w życie – na tyle szacowane są obciążenia, jakie będą musiałyby ponieść banki w 2016 roku. Tymczasem w ubiegłym roku sektor bankowy zarobił (licząc do listopada) niecałe 11 mld zł. 

– Wprowadzenie na raz wielu obciążeń na system instytucji finansowych, w tym banków, nie byłoby korzystne. Dobrą jest to, że na razie Komisja Nadzoru Finansowego analizuje skutki finansowe. Ta analiza nieco potrwa – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor prof. Elżbieta Chojna-Duch, była członkini RPP. – Zobaczymy, jak banki odbiorą obciążenie z tytułu podatku od instytucji finansowych i jaki to będzie miało skutek dla akcji lokowania, dla akcji kredytowej. Jak same instytucje finansowe odbiorą to dodatkowe obciążenie.

Podatek bankowy, który wszedł w życie od początku lutego, ma według szacunków Ministerstwa Finansów przynieść 5,5 mld zł. To mniej więcej połowa zysku netto, jaki banki wypracowały między styczniem a listopadem ubiegłego roku. Zarazem wynik sektora był w tym czasie o niemal 30 proc. niższy niż rok wcześniej. Koszt przewalutowania kredytów frankowych po kursie sprawiedliwym – według propozycji prezydenta – szacowany jest przez ekonomistów na nawet 30 mld zł. Jak jednak podkreśla Chojna-Duch, warto poczekać na wyliczenia Komisji Nadzoru Finansowego.

– W kwestii kosztów przewalutowania Kancelaria Prezydenta przyjęła słusznie indywidualne podejście do każdego kredytu. W tej chwili koszty szacuje Komisja Nadzoru Finansowego. Pamiętajmy, że nie można wydobyć z banków więcej niż one osiągają ze swojego zysku. Jeżeli koszty będą zbyt duże, to sytuacja kilku banków będzie bardzo trudna, a do tego na pewno żadna władza nie będzie chciała dopuścić – przekonuje.

Zwolennicy rozwiązania prezydenckiego przypominają, że sektor bankowy osiągał miliardowe zyski także w minionych latach, a rzeczone 30 mld zł to równowartość kwoty, którą banki zarobiły w ciągu 2013 i 2014 roku. Ponadto jest mało prawdopodobne, by na przewalutowanie zdecydowali się wszyscy posiadacze kredytów frankowych. Z drugiej strony niskie stopy procentowe wpływają na spadek zysków instytucji finansowych, a po pierwszych wynikach banków widać, że ostatnie tygodnie były dla nich okresem dodatkowych obciążeń, takich jak składka z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na wypłatę depozytów upadłego SK Banku w Wołominie czy Fundusz Wsparcia Kredytobiorców.

Dlatego zdaniem ekonomistki ze względu na wielość czynników niezbędna jest znajomość analizy dokonywanej przez KNF, by oszacować, ile banki są w stanie udźwignąć bez zagrożenia dla akcji kredytowej.

– W tej chwili ryzyko jest dopiero badane i analizowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Tu nie chodzi tylko o obciążenie finansowe, lecz także o możliwości kapitałowe banków. Jeżeli będą one ograniczane, to oczywiście ograniczy to akcję kredytową – podkreśla była członkini Rady Polityki Pieniężnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj