Bliska podczerwień i dalekosiężny efekt

Zmęczenie i brak mocy mimo wypitej kawy brzmi znajomo? Firma Mitowell postanowiła znaleźć na to rozwiązanie.

Dla Rafała Gawędy — pomysłodawcy i właściciela przedsiębiorstwa — osobisty uraz stał się początkiem zawodowej drogi. Biegacz, który szukał sposobów na regenerację po kontuzji ścięgna Achillesa, odkrył terapię światłem czerwonym i przez praktykę przekonał się do jej mocy. Z tej prywatnej potrzeby zrodziła się marka Mitowell, czyli prosta idea, że światło można zaprojektować tak, by przywracało energię tam, gdzie jej brakuje.

 – Nazwa Mitowell nie jest przypadkowa – odnosi się do mitochondriów, małych „elektrowni” organizmu. To one reagują na konkretne długości fal: czerwone na powierzchni skóry – tłumaczy Gawęda. – Bliska podczerwień dociera głębiej, nawet do kilku centymetrów, sięgając mięśni i narządów. W praktyce oznacza to efekt odczuwalny szybko — już po jednej czy dwóch sesjach – podkreśla właściciel firmy. Jak dodaje,  sportowcy mówią o lepszej regeneracji mięśni; dłuższa praktyka przynosi zaś poczucie większej energii życiowej.

MITOWELL stawia na pragmatyzm: rutyna jest ważniejsza niż spektakularne obietnice. Nasz rozmówca tłumaczy, że bezpieczeństwo i umiar są kluczowe — optymalna odległość pracy lampy to około 30 cm, sesje zaczyna się od kilku minut, stopniowo wydłużając do ok. 15–20 minut, a systematyczność czyni różnicę.

Terapia działa u różnych grup: od aktywnych sportowców, przez osoby starsze, po zwierzęta domowe. I tutaj ciekawostka. Użytkownicy zgłaszają, że ich zwierzęta reagują na odgłos włączania lampy i przybiegają do niej, aby zażyć kąpieli energetycznej. Każdy, kto systematycznie wprowadzi naświetlania, może zauważyć zmiany.

–  To innowacyjny biznes z ludzką twarzą. Nasza marka rozwija się nie przez głośne kampanie, lecz przez relacje — zauważa właściciel firmy. Jednocześnie przypomina, że produkt to tylko początek; najważniejsze jest zaufanie klienta. Firma inwestuje w edukację: blisko sto artykułów i poradników, e-book tłumaczący mechanizmy działania. Liczba 30 przejawia się nie tylko w pożądanej odległości lampy nastawionej do pracy, ale i w polityce zwrotów, która wynosi 30 dni, by dać szanse realnej próbie. Proklienckie nastawienie udowadnia, że zadowolenie użytkowników dla tej firmy jest najważniejsze.

Rafał Gawęda nie obiecuje cudów. Mówi o fotobiomodulacji z wyczuciem inżyniera i pasją praktyka — o długościach fal 600–900 nm, o synergii czerwieni i bliskiej podczerwieni, o niezwykłych możliwościach swojego produktu. Jednocześnie odcinając się od uproszczeń.

 – Nic nie zastąpi nam słońca. Często zapominamy o dobrodziejstwie płynącym z korzystania z energii słonecznej. To ono, od tysięcy lat obecne w naturze, dziś wraca jako miły dodatek w nowoczesnej formie fotobiomodulacji – podkreśla pomysłodawca rozwiązania.

Jak dodaje, najcenniejsze są opowieści użytkowników. – Rozmawiam z klientami po miesiącu użytkowania. Słyszę historie o lepszym śnie, mniejszym napięciu mięśniowym, o codziennym rytmie funkcjonowania organizmu, który znów zaczyna działać. To one stały się napędem naszej firmy, bo mamy produkt, który broni się sam – nie ukrywa bohater artykułu. Mitowell nie goni za modą — najpierw dopracowuje to, co przynosi efekt. Priorytetem pozostaje zachęcenie użytkownika do systematyki i rzetelnej wiedzy. Marka wybiera praktyczność nad spektaklem: prosty instrument codziennej troski, który przypomina ciału jego naturalne możliwości — lepszy sen, uczucie ulgi, więcej energii — i przyjemnie wtapia się w rutynę życia, nie w jednorazowy cud.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj