Małżeństwo Mnichów połączyło psychologię i technologię, by stworzyć aplikację, która może zrewolucjonizować benefity pracownicze.

W Polsce temat zdrowia psychicznego nadal niesie ze sobą tabu – szczególnie w kontekście pracy. A jednak dane są nieubłagane: według szacunków nawet co piąty Polak może mieć objawy stresu pourazowego (PTSD), często nieuświadomionego. To doświadczenia, które wpływają na relacje, efektywność, motywację. W odpowiedzi na te wyzwania powstała „Moja Ohana” – aplikacja psychologiczna, która ma szansę stać się realnym wsparciem dla pracowników i narzędziem rozwojowym dla firm.

Za aplikacją stoją Laura i Bartosz Mnichowie – prywatnie małżeństwo, zawodowo duet z dwóch różnych światów. Ona – psycholożka i mediatorka. On – ekspert IT, architekt rozwiązań systemowych. Połączyli kompetencje, by stworzyć narzędzie służące rozumieniu siebie i budowaniu zdrowych relacji. Para nie ukrywa, że ich osobiste doświadczenia – zarówno w życiu, jak i w pracy z ludźmi – wpłynęły na kształt Mojej Ohany. Dzięki temu produkt zyskał wyjątkową autentyczność.

Aplikacja umożliwia użytkownikowi zbudowanie własnego genosocjogramu – czyli graficznego drzewa relacji rodzinnych i powiązań emocjonalnych. To punkt wyjścia do zrozumienia schematów, które kierują naszymi decyzjami i emocjami. Obok tej funkcji znajdują się moduły do samoobserwacji, pracy z emocjami, a także rozbudowana baza psychoedukacyjna. Wszystko w bezpiecznej, dyskretnej formie – dostępnej z poziomu telefonu. „Dane są anonimizowane, żadne dane nie są przechowywane na naszych serwerach. Cała informacja zawiera się na telefonie. Przez to jest bardziej bezpieczna niż w jakimkolwiek notatniku, bo telefon jest zabezpieczony” – wyjaśnia Bartosz Mnich.

„Moja Ohana” została zaprojektowana jako benefit pracowniczy – z myślą o organizacjach, które szukają nowoczesnych, wartościowych rozwiązań w ramach strategii ESG. Wpisuje się szczególnie w filar „S” – społeczny – oferując wsparcie emocjonalne, promowanie inkluzywności i budowanie świadomej kultury organizacyjnej.„Pracodawca powinien być zainteresowany, żeby pracownik lepiej funkcjonował” – zauważa Laura Mnich.  – Jeżeli pracodawca przyczyni się do tego to będzie to firma z misją. Ostatecznie on na tym zyskuje.” Dla firm to szansa, by wyjść poza „owocowe czwartki” i zaoferować pracownikom coś naprawdę znaczącego. Coś, co zostaje z nimi dłużej i może zmienić ich życie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj