Projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym przygotowany przez grupę posłów PiS został skierowany do Sejmu – poinformował wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Aleksander Bobko podczas Europejskiego Forum Antyplagiatowego. Proponowane przepisy m.in. odsuwają o dwa lata moment, w którym na uczelniach pojawi się obowiązek sprawdzania systemem antyplagiatowym prac dyplomowych. Taki obowiązek uczelnie będą miały dopiero od roku akademickiego 2018/2019.
Do tego czasu powinien powstać już jednolity system antyplagiatowy współpracujący z ogólnopolskim repozytorium pisemnych prac dyplomowych. Uczelnie będą mogły z tego systemu korzystać nieodpłatnie.
Bobko przyznał, że plagiaty są zjawiskiem dla naukowców wstydliwym. „Mechanizmy zabezpieczania przez plagatowaniem są trochę mechanizmami, które funkcjonują w kasynach, gdzie cały czas jest monitorowanie, żeby ktoś nie wyciągnął asa z rękawa, nie oszukał. To coś okropnego” – stwierdził. Wyraził nadzieję, że „plaga plagiatów” to jedynie „choroba dziecięca początków powszechnego internetu i społeczeństwa sieci”, i że już okres tej choroby przeszliśmy.
Systemy elektronicznego wykrywania plagiatów powinny być jedynie narzędziem pomocniczym w przeciwdziałaniu niedobrym zjawiskom, jakie w ostatnich latach miały miejsce na uczelniach – zaznaczył wiceminister. Według niego najważniejsze powinno być budowanie kultury jakości, w której nikomu nie przyjdzie do głowy, że można np. przepisać czyjąś pracę i przedstawić za swoją.
Na początku marca Narodowe Centrum Badań i Rozwoju anulowało konkurs dla uczelni dot. obsługi systemów antyplagiatowych. W ramach tego konkursu wyłoniono już 50 potencjalnych laureatów, którzy mieli otrzymać w sumie 35 mln zł. Pieniądze te miały sfinansować kupno licencji w firmach obsługujących systemy antyplagiatowe lub budowę własnych platform i systemów antyplagiatowych.
Restor nauki zdecydował jednak konkurs anulować. W zamian zobowiązał się udostępnić bezpłatnie polskim uczelniom jednolity system antyplagiatowy.
Ogólnopolski, bezpłatny system antyplagiatowy ma powstać w ciągu dwóch lat, zgodnie z zapowiedziami ministerstwa – w Ośrodku Przetwarzania Informacji PIB (OPI-PIB).
O wstępnej koncepcji planowanego tam konkursu (w którym będą mogły wystartować firmy, uczelnie i start upy) opowiedział dr Marek Kozłowski z OPI-PIB. „Celem będzie wyłonienie najlepszego algorytmu antyplagiatowego” – powiedział.
Wybrane w konkursie algorytm zostanie potem zaadaptowany i wdrożony w ramach centralnego systemu antyplagiatowego.
Zdaniem Gosi Faby – z zajmującej się m.in. systemami antyplagiatowymi firmy Turnitin – zaproponowana formuła konkursu może nie pozwolić na wyłonienie faktycznie najlepszych rozwiązań. Algorytmem antyplagiatowym zwycięzca będzie się musiał podzielić z OPI – PIB. „Nie wierzę, by jakaolwiek istniejąca firma antyplagiatowa podzielila się taką własnością intelektualną” – stwierdziła i zaznaczyła: „organizatorzy chcą de facto kupić nasz system, by przedstawić jako państwowy system antyplagiatowy. To złe podejście”. Jej zdaniem lepszym rozwiązaniem byłby po prostu przetarg na usługi dotyczące działań antyplagiatowych.
Obowiązek sprawdzania systemem antyplagiatowym prac inżynierskich, licencjackich, magisterskich i doktorskich wprowadziła nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym z 2014 r.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl