Międzynarodowe konsorcjum naukowo-badawcze pracuje nad zwiększeniem bioróżnorodności terenów przybrzeżnych w wielu regionach Europy.

Polską częścią projektu „Large scale RESToration of COASTal ecosystems through rivers to sea connectivity”, akronim REST-COAST, kieruje Prof. Grzegorz Różyński z Instytutu Budownictwa Wodnego PAN, z którym rozmawia Jakub Maksymowicz.

Projekt REST-COAST angażuje wiele jednostek naukowych, skąd takie działanie? 

REST-COAST powstał jako odpowiedź na politykę Unii Europejskiej, która zakłada przywrócenie bioróżnorodności na co najmniej 30 procentach stref brzegowych EU do roku 2030. Jest to bardzo ambitny cel, w którym chodzi o przywrócenie ciągłości ekosystemów, która została utracona w wyniku działalności człowieka. Studium przypadku polskiej części projektu jest sztuczna wyspa (Wyspa Estyjska) powstająca na Zalewie Wiślanym. Jej tworzenie ma związek z przekopem Mierzei Wiślanej, którego budowa ingeruje w obszar „Natura 2000”. Przepisy Unijne oraz krajowe wymagają kompensacji przyrodniczej takich przedsięwzięć. Urząd Morski w Gdyni, zarządzający obszarami przybrzeżnymi, zdecydował, aby wykorzystywać wyspę w celu odbudowy bioróżnorodności, dzięki czemu możemy realizować założenia w ramach projektu REST-COAST. W projekt zaangażowanych jest ponad czterdziestu konsorcjantów między innymi z Hiszpanii, Francji, Niemiec, Niderlandów, Bułgarii czy Włoch oraz Izraela. Koordynatorem projektu jest Universitat Politecnica De Catalunya w Barcelonie.

Co dokładnie staracie się Państwo odtworzyć na powstającej wyspie?

Zalew Wiślany jest siedliskiem Kormoranów, które były niegdyś gatunkiem zagrożonym, ale obecnie ich sytuacja się  poprawiła. Dlatego podczas wzbogacania bioróżnorodności sztucznej wyspy nie chcemy tworzyć warunków dla tych ptaków, a skupiamy się na utrzymaniu wegetacji w formie traw. Dzięki nim osiedlać będzie się inne ptactwo, które w rejonie zalewu zanika. Mowa o takich gatunkach, jak: Bekas, Krwawodziób oraz Czajka, którym jest trudniej i utraciły swoje dotychczasowe żerowiska w wyniku zanikania pastwisk w rejonie Zalewu. Będziemy chcieli zapewnić im miejsce do życia, co więcej wyspa ta będzie odizolowana od reszty brzegów i zamknięta dla osób postronnych decyzją Urzędu Morskiego.

Oczekujemy też stopniowego i spontanicznego porastania brzegów wyspy ławicą trzcin, która stwarzać będzie bardzo dobre warunki bytowania dla gęsi i kaczek. Jeżeli uda nam się osiągnąć założoną odbudowę bioróżnorodności na Zalewie, będzie to oznaczać, że podobne rozwiązanie jest realne do zaimplementowania w innych miejscach, np. na Zalewie Szczecińskim, gdzie ostatnio powstały dwie sztuczne wyspy.  

A więc jest to sposób na uzupełnienie ekosystemów, które tracą w jakimś stopniu swoją bioróżnorodność w wyniku dużych inwestycji?

Tak, naszym celem jest pokazanie, że możliwe jest odbudowanie bioróżnorodności przy okazji dużego projektu hydrotechnicznego. Warto zauważyć, że jest to zbieżne z założeniami tzw. Blue Economy, która zakłada zrównoważony rozwój obszarów morskich.

Dzięki temu projektowi będzie można pokazać, że ochrona przyrody, a nawet jej odbudowa jest możliwa przy takich inwestycjach. 

Jak doszło do tego, że został Pan kierownikiem projektu i jakie są studia przypadku innych Państw?

Byłem uczestnikiem szeregu projektów unijnych w ramach FP 5,6 i 7. Brałem też udział w projektach w ramach mechanizmu Bonus EEIG, a także Horizon 2020. To wszystko doprowadziło mnie do obecnego przedsięwzięcia, w którym spora część naukowców z krajów partycypujących to osoby, z którymi współpracuję od wielu lat.

Sytuacja na Zalewie Wiślanym nie jest odosobnionym przypadkiem. Podobne wyzwania pojawiają się między innymi w Lagunie Weneckiej, Francji, na Sycylii, w Izraelu czy Bułgarii. Warto podkreślić, że jeżeli prace naszego projektu zakończą się sukcesem, będziemy mogli je aplikować na innych zbiornikach wodnych leżących w naszej szerokości geograficznej.

Jaki jest szerszy kontekst dotyczący całego projektu i wszystkich uczestniczących w nim przypadków?

Podmioty działające w ramach konsorcjum badają także, jak regeneracja bioróżnorodności w dużej skali może przyczynić się do redukcji emisji CO2. Projekt REST-COAST zajmuje się również oceną funkcji ekosystemowych w regionie przybrzeżnych wydm, łąk na dnie morskim oraz przybrzeżnych mokradeł. Ich celem jest ograniczenie ryzyka erozji i powodzi, jak również zwiększenie różnorodności biologicznej i usprawnienie procesu magazynowania dwutlenku węgla w morskich roślinach. Działając na dużą skalę, badacze zajmą się rozwojem powiązań pomiędzy rzekami a wybrzeżem,. W ramach projektu zrealizowanych zostanie dziewięć programów pilotażowych w głównych morzach regionalnych UE (Bałtyk, Morze Czarne, Morze Północne, Atlantyk oraz Morze Śródziemne). Naukowcy chcą zwiększyć zaangażowanie obywateli, grup interesariuszy i decydentów w kwestie środowiskowe, co ma stymulować zrównoważony rozwój obszarów nadmorskich.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj