„To był najdłuższy i najbardziej wyraźny okres ciszy”.
Żyjemy w czasach, w których pandemia zmusiła każdego z nas do zwolnienia pędu życia. COVID-19 jest przyczyną wielu negatywnych zdarzeń i procesów, a jego fatalne skutki świat będzie odczuwał jeszcze przez bardzo długo czas.
Wymuszona izolacja i zwolnienie tempa naszego życia ma również dobre strony. Jedną z nich jest poziom hałasu sejsmicznego wywołanego np. transportem, podróżami, ruchem ulicznym. Co ciekawe zmniejszył się on o połowę!
Na ziemi dawno nie było tak cicho.
„Tygodnie w okresie lockdownu były najcichszym okresem jaki kiedykolwiek odnotowaliśmy” – powiedział cytowany przez czasopismo „Science” sejsmolog John Clinton ze Swiss Seismological Service, odnosząc się do danych z ostatnich 20 lat. Ten spadek hałasu był znacznie większy niż w czasie świąt Bożego Narodzenia, w trakcie których notuje się zwykle najniższy poziom hałasu sejsmicznego.
Na pewno dla zwykłych ludzi ta cisza nie było odczuwalna, ale sejsmologów i geologów ucieszyła. Tak duży spadek poziomu hałasu dał im bowiem możliwość wykonania badań, na które w normalnych warunkach nie ma szans. Takie badania pozwalają np. na wyłapywanie niepokojących sygnałów dotyczących trzęsień ziemi.
Źródło PAP;
Sebastian Wach