To może być kolejne przełomowe odkrycie. Grupa szwedzkich naukowców ujawniła 90 cząsteczek, które pozwalają określić ryzyko zawału – do tego celu ma wystarczyć standardowe badanie krwi.
Zawały od lat stanowią jedną z głównych przyczyn zgonów na świecie. Według różnych danych wynika, że narażone na jego wystąpienie są głównie mężczyźni po 45 roku życia i kobiet po 55 roku życia. Niestety w wielu przypadkach zagrożenie nie jest wystarczająco szybko identyfikowane, co przekreśla szansę wprowadzenia skutecznych środków zapobiegawczych.
Naukowcy, którzy przeprowadzili szereg badań podkreślili, że czas krótko przed zawałem jest bardzo dynamiczny. Ryzyko ataku serca podwaja się w pierwszym miesiącu po rozwodzie, a ryzyko śmiertelnego zawału jest pięć razy wyższe w ciągu tygodnia po diagnozie nowotworu. Stąd wysnuty został wniosek, że to właśnie krew może skrywać szereg biologicznych czynników, które pojawiają się w czasie nawet sześciu miesięcy przed zawałem.
Zespół badawczy porównał próbki krwi pobrane od 420 zdrowych wcześniej osób, które doznały pierwszego ataku serca w czasie sześciomiesięcznej obserwacji, z próbkami pobranymi od ponad 1,5 tys. osób, które pozostały zdrowe. Pozwoliło to na identyfikację około 90 cząsteczek, które powiązano z ryzykiem pierwszego zawału. Wysnute wnioski wskazują, że ryzyko wystąpienia zawału będzie można określić dzięki standardowym badaniom, które wykonuje się w przychodni. Testy będą teraz kontynuowane, a naukowcy dzięki udowodnieniu swoich tez liczą na realny wzrost świadomości społecznej, dotyczącej ryzyka, jakie niesie za sobą zawał serca.
Tomasz Handkus