Badacze wykazali, że im wyższy jest poziom białka indukowanego prolaktyną (Prolactin-Induced Protein – PIP) w komórkach nowotworowych piersi, tym lepsze są efekty chemioterapii. Odkrycie może mieć kluczowe znaczenie w wyborze terapii pacjentek, zmagających się z nowotworem piersi.

“Rola białka Indukowanego Prolaktyną (ang. Prolactin-Induced Protein – PIP) w progresji raka gruczołu piersiowego przy zastosowaniu terapii adjuwantowej” – to tytuł projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki w ramach konkursu OPUS 12, w którym jednostką realizującą był Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, a kierownikiem prof. Piotr Dzięgiel.

Naukowiec w rozmowie z PAP podkreślił, że w badanach skoncentrowano się na korelacji niskiego poziomu białka PIP w komórkach nowotworowych piersi z opornością na działanie cytostatyków, stosowanych w standardowej chemioterapii. Doprowadziło to do wniosku, że białko to zwiększa efektywność działania cytostatyków, którym niejako „pomaga” zabijać komórki nowotworowe.

Prof. Piotr Dzięgiel ocenił, że jednym z potencjalnych ważnych zastosowań tej odkrytej zależności mogą być testy, pozwalające spersonalizować terapię pacjentek z rakiem piersi.

“Skoro wiemy, że standardowa chemioterapia nie działa efektywnie, jeśli nie ma PIP, za pomocą stosunkowo prostego testu można byłoby wyodrębnić grupę chorych, dla których należy szukać innych rozwiązań terapeutycznych. Bardziej spersonalizowanej chemioterapii, która będzie skuteczna, pozwoli przyspieszyć leczenie i zmniejszy negatywne skutki” – powiedział naukowiec.

www.naukawpolsce.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj